Czesia! Dzisiaj będę pisać znowu moją opowieść, ale to będzie część druga. No to zaczynajmy.
Moja jazda cz. 2
- Oaaaam. ( Nadia ziewa. )
- Muszę biec do stajni jechać z Lov do weterynarza.
- No choć Lov trzeba jechać do weterynarza.
- Cześć Nadio! Jedziesz z Lov do weterynarza?
- Tak. Muszę z nią jechać przecież dziwnie się zachowuję.
- No choć nie zatrzymuj się. Wio! No dalej. Maleńka. ;-(
- No choć! ( Nadia płacze. )
- Dzień dobry! Chcę się zapytać czy może pani zbadać Lov.
- Tak mogę ją zbadać i teraz ja się zapytam. Co się dzieje z Lov?
- Jak czasami z nią gdzieś jadę, ale od razu mówię że nie w góry, to zachowuje się dziwnie.
- Czyli jak dokładnie?
- Po prostu się mnie nie słucha. Martwię się o nią.
- Dobrze zbadam ją.
- Dobrze... ( Pani weterynarz westchnęła. )
- Jedź z nią do domu, a dowiesz się co jej dolega.
- Dobrze. Zrobię jak pani mówi.
- No i już jesteśmy, ale jak ja mam się dowiedzieć co ci dolega?
( Lov oraz ogier rżą. )
- Już wiem. Lov ty kochasz tego konia. To dlatego mnie nie słuchasz, bo za mało czasu daje ci żebyś mogła być z tym ogierem.
Koniec <3